Komentarz egzegetyczny do tekstu: Iz 50,4-9

 

Tłumaczenie:

[4] Pan, Bóg, dał mi język ucznia, bym mógł wspomóc zmęczonych słowem; budzi, poranek za porankiem, budzi moje ucho, bym słuchał jak uczniowie.

[5] Pan, Bóg, otworzył mi ucho, a ja nie kłóciłem się i nie odwróciłem.

[6] Grzbiet nadstawiłem bijącym, a brodę szarpiącym [ją], twarzy nie ukryłem przed obelgami i śliną.

[7] Bo Pan, Bóg, mnie wspomaga, dlatego nie zostałem zhańbiony; dlatego twarz moją postawiłem jak krzemień i wiem, że nie będę zawstydzony.

[8] Bliski jest ten, który mnie usprawiedliwia; kto będzie się ze mną spierał? Stańmy razem, kto z osądzających zbliży się do mnie?

[9] Oto Pan, Bóg, wspomaga mnie – kto mnie potępi? Oto wszyscy oni jak sukno się zużyją, mól ich pożre.

 

Uwagi:

            „Wspomóc” w Iz 50,4 jest wywnioskowane z kontekstu. Rdzeń jest skąpo poświadczony w innych tekstach (przy czym należy pamiętać, że sam kształt spółgłoskowy nie pozwala na określenie ostatecznej etymologii - występujące w nim ajin może być co najmniej dwojakiego pochodzenia), sama zaś forma występująca w naszym tekście jest hapax legomenon (jedynym jej wystąpieniem w Biblii hebrajskiej).

            Sformułowanie „Pan, Bóg” jest dość nietypowe i niezbyt częste – przeważnie występującą formą jest Tetragram + elohim, tutaj występuje forma odwrotna: adonaj + Tetragram.

 

Kontekst/Forma/Struktura:

            Perykopa Iz 50,4-9 stanowi w jednej z interpretacji pierwszą część trzeciej z czterech pieśni Sługi Pańskiego, według drugiej należy do odrębnej podgrupy wypowiedzi prorockich określanych jako pieśni Cierpiącego. Identyfikacja obu postaci jest wątpliwa, z całą pewnością można jednak przyjąć, że nasz tekst należy do szerszego łuku rozpiętego aż do Iz 51,8.

            W ramach samego tekstu można wyodrębnić trzy mniejsze jednostki:

  1. ww.4-5, mówiące o uczniostwie i inspiracji Bożej do nauki,
  2. ww.6-7, mówiące o czasie próby,
  3. ww.8-9, mówiące o rozwiązaniu próby.

 

Komentarz:

            Rozpatrywany w kontekście historycznym, nasz tekst jest jednym z dłuższego cyklu wypowiedzi związanych z okołowygnaniową walką stronnictw w Jerozolimie – przy czym różne modele rekonstrukcji warunków społecznych w Palestynie tego czasu mówią o różnych konfiguracjach tychże stronnictw. Pojawiają się interpretacje mówiące o trzech – od synkretycznych religijnie grup pozostałych w kraju, przez stronnictwo „ortodoksyjne” (deuteronomistyczne) wracające z wygnania, do również powracających z wygnania kapłanów różnych orientacji teologicznych, ale połączonych wspólnym interesem ekonomicznym w restoracji kultu świątynnego; inne modele przewidują dwa stronnictwa – czy to profetyczne, ale zorganizowane wokół różnych osobowości, czy to w opozycji profetyczne-hierokratyczne, gdzie to pierwsze byłoby zorientowane eschatologicznie i dość słabe politycznie, drugie zaś stanowiłoby teokratyczno-kapłański odpowiednik grupy trzymającej władzę. Nasza perykopa wpisywałaby się wtedy w działalność grupy popierającej działania Cyrusa i dążącej do odrodzenia religijnego przy wykorzystaniu państwa perskiego jako jego narzędzia.

            Alternatywnym spojrzeniem na tekst jest przyjęcie optyki toposu caddik we-ra’ lo, cierpiącego sprawiedliwego. Jak już zasygnalizowano, wpisuje się to lepiej w model myślenia o naszej pieśni jako o pieśni Cierpiącego, a nie Sługi – w łączności z, chociażby, Iz 52-53. Sam topos jest dobrze znany z literatury hebrajskiej, dość tu wspomnieć księgę Hioba, która przy wszystkich zastrzeżeniach była traktowana w ten sposób przez pokolenia egzegetów żydowskich. W tym kontekście Cierpiący przyjmuje pouczenie, sam staje się narzędziem tego, czego uczy go inspiracja Boża, by obrócić to na pożytek tych, wśród których żyje – warto zauważyć, ze nie uczy się sobie a Muzom, otrzymuje dary, by móc z nich skorzystać by pomóc innym ze swojego środowiska. Zręcznie ujmuje to David McKenna w swoim komentarzu:

„Co warte zauważenia, Sługa nie widzi nauki jako celu samego w sobie. Wielu znanych uczonych wpada w tę pułapkę – stają się tak zauroczeni odkrywaniem wiedzy, że zapominają o jej zastosowaniu w ludzkim życiu. Gdy tak się dzieje, kolegia i uniwersytety stają się wieżami z kości słoniowej, gdzie uczeni erudyci wciąż dążą do prawdy, rzadko ją odkrywają, a kiedy to im się uda, nie umieją zastosować jej czy to na gruncie prywatnym, czy społecznym. Niektórzy bibliści, na przykład, potrafią spędzić całe życie analizując historię, literaturę i języki Słowa, nigdy nie doświadczając jego działania we własnym życiu. Sługa, który jest nauczycielem-uczniem jest naszym wzorem; poznał prawdę i nauczył się mówić tak, by w czas przynieść Słowo tym, którzy są utrudzeni. Uczenie się Słowa nigdy nie jest celem samo w sobie, uczymy się go, by uczyć tych, którzy są w potrzebie.”[1]

            Osobną kwestią jest dynamika potępienia i pomocy Bożej, silnie zaznaczona strukturalnie w tekście. Potępiony, pobity i upokorzony, Cierpiący zachowuje swoje zaufanie i przekonanie o tym, że Pan jest blisko, że może go ocalić i podnieść. Stąd jego retoryczne pytania – „Bliski jest ten, który mnie usprawiedliwia; kto będzie się ze mną spierał? Stańmy razem, kto z osądzających zbliży się do mnie? Oto Pan, Bóg, wspomaga mnie – kto mnie potępi?” Paralele możemy znaleźć chociażby w Psalmach (vide Ps 1) czy w księdze Hioba, przy daleko idących zastrzeżeniach wynikających z nieco innej teologii i tła antropologicznego.

 

Podsumowanie:

            Perykopa Iz 50,4-9, czy to traktowana jako pieśń Sługi, czy to jako pieśń Cierpiącego, jest nie tylko dokumentem historycznym walki stronnictw w Palestynie czasów okołowygnaniowych lub klasycznym przykładem znanego skądinąd toposu literatury antycznej, ale też zapisem doświadczenia religijnego – i to ta perspektywa jest być może najważniejsza z homiletycznego punktu widzenia. Cytowany fragment komentarza D. McKenny dobrze ilustruje to w odniesieniu do kaznodziejów i tych wszystkich, którzy mierzą się z tekstem, ale sam tekst mówi też o kwestiach, które wciąż pozostają aktualne w życiu wierzącego: potrzeba nauki i otwarcia się na inspirację Ducha, by zostać lepszym narzędziem Słowa, kwestia oddzielenia, potępienia, a niekiedy i wyśmiania, kwestia zaufania Bogu we wszystkich okolicznościach życia… I to ten ostatni aspekt wydaje się najciekawszy (obok Sługi nauczającego i uczącego się), choćby ze względu na okres liturgiczny, skłaniający do zastanowienia się nad „niech się dzieje wola Twoja”.

 

[1]McKenna, David ; Ogilvie, Lloyd J.: The Preacher's Commentary Series, Volume 18 : Isaiah 40-66. Nashville, Tennessee : Thomas Nelson Inc, 1994 (The Preacher's Commentary Series 18), S. 140, tłumaczenie własne