J 3,31-36    
Święto Narodzenia Pańskiego   
25 grudnia

 

Tłumaczenie:

w. 31. Ten, który z góry przychodzi (dosł. przychodzący), jest ponad wszystkim.

Ten, który jest (dosł. będący) z ziemi, z ziemi jest i z ziemi mówi.

Ten, który z niebios przychodzi [jest ponad wszystkimi].

w. 32. Świadczy o tym, co zobaczył i usłyszał, a świadectwa jego nikt nie przyjmuje.

w. 33. Ten, kto przyjął jego świadectwo, potwierdził (dosł. opieczętował), że Bóg jest prawdomówny.

w. 34. [Ten] bowiem, którego Bóg wysłał, wypowiada słowa Boga, ponieważ daje Ducha bez miary.

w. 35. Ojciec kocha Syna i wszystko oddał w Jego rękę.

w. 36. Ten, kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, a ten, kto nie jest posłuszny Synowi, nie zobaczy życia, lecz pozostaje na nim Boży gniew.

 

Komentarz:

Przejście od wypowiedzi Jana Chrzciciela (J 3,27-30) do w. 31 odbywa się w charakterystyczny dla autora czwartej ewangelii sposób – nie ma żadnych formalnych wyznaczników zakończenia mowy niezależnej i rozpoczęcia narracji. Dlatego ww. 31-36 można uzać albo za dalszy ciąg przemowy Jana Chrzciciela, albo za refleksję/komentarz narratora (wariant bardziej prawdopodobny). Najmniej uzasadnione wydaje się przypisywanie tych słów samemu Jezusowi.

 

w. 31. Pochodzenie z góry/z nieba jest tu przeciwstawione pochodzeniu ziemskiemu. Choć nie zostało wyeksplikowane, kogo narrator ma na myśli, pochodzenie i kontekst wyraźnie wskazują na Jezusa jako przychodzącego z nieba i człowieka – Jana Chrzciciela jako pochodzącego z ziemi. Ich status ontyczny diametralnie się różni. Wyrażenie ek ges (z ziemi) nawiązuje do opisu stworzenia człowieka z prochu ziemi (por. Rdz 2,7), natomiast anothen (z góry) sugeruje boskie pochodzenie Syna. Mimo wyraźnej gradacji w zestawieniu góra/niebo → ziemia, nie ma tu elementu wartościującego; ziemia nie jest postrzegana negatywnie.

 

Wyrażenie epano panton, z zaimkiem użytym w genetivie (dopełniaczu) liczby mnogiej można tłumaczyć wariantywnie jako ponad wszystkimi lub jako ponad wszystkim. Wariant pierwszy sugerowałby, że przychodzący z góry jest większy niż wszyscy ludzie, wariant drugi – że jest większy niż całe stworzenie, nie tylko ludzie.

 

Inkluzywna forma tego wiersza jest bardzo dobrze udokumentowana w najbardziej liczących się świadectwach tekstu NT. Zdanie zamykające służy pewnemu doprecyzowaniu przysłówka anothen, który można przekładać czasowo: „od początku“, „od dawna“, „na nowo“. Pojawienie się wyrażenia „z niebios“ wskazuje przede wszystkim na przestrzenne znaczenie anothen, a więc „z góry“, ale nie wyklucza pośredniego nawiązania do prologu Ewangelii Jana (na początku... J 1,1) i świadectwa Jana ([Jezus]...był wcześniejszy niż ja – J1,15). Powtórzenie frazy jest ponad wszystkim/wszystkimi służy rytmizacji, a w rezultacie lepszemu zapamiętaniu tekstu. W powtórzeniu zaimek panton można przetłumaczyć inaczej niż wcześniej – będzie to zgodne z grą słów charakterystyczną dla czwartej Ewangelii. Uprawnia do tego również kontekst: zestawienie posłańca (Jezusa), który jest większy niż całe stworzenie, z posłannictwem ludzi (Jana Chrzciciela) i doprecyzowanie, że posłannictwo przychodzącego z niebios jest większe (por. słowa Jana Chrzciela o konieczności wzrastania Jezusa w w. 30) niż posłannictwo ludzkie/ziemskie (por. słowa o konieczności umniejszania się Jana Chrzciciela również w w. 30).

 

w. 32. Świadectwo Jezusa ma o wiele bardziej złożony i kompletny charakter niż wszystkie ludzkie świadectwa. Przede wszystkim dlatego, że obejmuje też rzeczy niebieskie (epourania – por. J 3,12). Czasownik heoraken (zobaczył i widzi/wciąż ma przed oczami) występuje tu w perfectum, następny czasownik ekousen (usłyszał) ma formę aorystu, co może wskazywać na zaakcentowanie znaczenia tego pierwszego. Słyszenie odnosi się do funkcji Jezusa jako posłańca, natomiastwidzenie dotyczy rzeczywistości pozaziemskiej/pozadoczesnej (por. zobaczyć Królestwo Boże w J 3,3 i świadczymy o tym, co zobaczyliśmy/widzimy w J 3,11), co potwierdza również w. 36, gdzie mówi się o (nie)widzeniu życia (wiecznego). Ten, który przychodzi z nieba, był i jest naocznym świadkiem wszystkich spraw niebieskich, doświadcza rzeczywistości pozadoczesnej, Jego świadectwo jest zatem świadectwem z pierwszej ręki, a mimo to nikt tego świadectwa nie przyjmuje

 

Nieprzyjęcie/odrzucenie świadectwa Jezusa ma swoje konsekwencje, podobnie jak jego przyjęcie. W wierszu następnym wyjaśnione zostało, czym jest przyjęcie świadectwa. Nieprzyjęcie zostało przemilczane, ale można przypuszczać, że w tym kontekście oznacza uznanie Boga za kłamcę (por. 1 J 5,10).

 

w. 33. Participium aoristi activi labon (ten, który przyjął) wskazuje na jednorazowy akt wiary/przyjęcia świadectwa Jezusa, który miał miejsce w przeszłości. Ten akt wiary zostaje zestawiony z przystawieniem pieczęci (esphragisen – również w aoryście jako czynność jednorazowa). W starożytności opieczętowanie służyło przede wszystkim potwierdzeniu autentyczności i uwierzytelnieniu dokumentów. Charakterystyczna pieczęć wskazywała właściciela lub nadawcę rzeczy/dokumentu. Metafora opiecczętowania była używana także w odniesieniu do bliskich sobie i należących do siebie osób (por. np. PnP 8,6). Tutaj zestawienie przyjęcia świadectwa i opieczętowania może oznaczać, że akt wiary jest czymś bardzo osobistym i mocno związującym pieczętującego i pieczętowanego.

 

Przyjęcie świadectwa sprawia, że człowiek jest w stanie rozpoznać Bożą prawdę objawioną w i przez Chrystusa. Użyte w tekście wyrażenie ho theos alethes estin oznacza nie tylko to, że Bóg jest prawdwomówny/prawdziwy, ale że jest On prawdą. Zawiera się tu zatem przekonanie, że Bóg dotrzymuje swoich obietnic (jest prawdomówny), oraz przeświadczenie o ontycznej tożsamości Boga, który jest prawdą, i Jezusa, który nazywa siebie w ten sam sposób (Ja jestem prawdą...– por. J 14,6).

 

w. 34. Wiersz ten nawiązuje do wiersza 31: przychodzący z góry/z nieba, czyli Jezus, jest tym, którego wysłał Bóg, dlatego Jego słowa są równoznaczne ze słowami Boga. Wiąże się to z powszechnym w starożytności przekonaniem, że posłaniec nie mówi i nie działa we własnym imieniu, lecz w imieniu swojego mocodawcy.

 

Nie do końca określone zostało, kto jest podmiotem ostatniego zdania w tym wierszu: ponieważ daje Ducha bez miary. Składnia wskazywałaby na tego, którego posłał Bóg, ale w niektórych rękopisach jako podmiot pojawia się dodatkowo rzeczownik theos. Wydaje się, że pewna dwuznaczność jest zamierzona przez autora czwartej ewangelii.

Jeśli przyjąć wariant bez eksplikowanego podmiotu, to zdanie to można rozumieć w następujący sposób: ten, który przychodzi z góry – Syn, daje wierzącym Ducha bez ograniczeń, aby zostali doprowadzeni do pełni prawdy (J 16,14). Duch, podobnie jak Jezus, będzie nauczał wierzących, czerpiąc zresztą wszystko od Syna (J 16,14-15).

 

Jeśli przyjmie się wariant z rzeczownikiem theos jako podmiotem, to zdanie ma sens następujący: Bóg Ojciec udziela swemu Synowi daru Ducha bez żadnych ograniczeń. To odróżnia posłannictwo Jezusa od wszystkich poprzednich. W czasach Jezusa i nieco poźniejszych panowało powszechne przekonanie, że nawet prorocy otrzymywali Ducha w ograniczonym stopniu. Tymczasem Jezus może też w sposób nieograniczony korzystać z daru Ducha, a w rezultacie być takim samym dysponentem Ducha jak Ojciec. Ponadto Duch, nazywany w innych miejscach Duchem Prawdy (por. np. J 14,17.26; 16,14), potwierdza autentyczność i boskie pochodzenie świadectwa Jezusa. 

 

w. 35. Relacja pomiędzy Ojcem i Synem wyrażona jest czasownikiem kocha w czasie teraźniejszym i stronie czynnej (agapa ind. praes. act.), co oznacza z jednej strony trwałość, ciągłość, achroniczność tej relacji, z drugiej strony jej dynamikę. Drugi czasownik ­– oddał – ma formę perfectu (dedoken – ind. perf. act.) i oznacza czynność, która miała miejsce w przeszłości, ale jej skutki trwają, czyli to wszystko, co zostało oddane Synowi, wszelkie kompetencje, prerogatywy, uprawnienia, Syn wciąż posiada i działanie Syna jest równoznaczne z działaniem Ojca.

 

w. 36. Wiersz ten jest podsumowaniem i doprecyzowaniem tego, co zostało powiedziane w ww. 32b i 33, lecz w odwróconej kolejności. Najpierw wymieniony jest wierzący w Syna (wcześniej, w w. 33, określany jako ten, który przyjął świadectwo). Dzięki tej wierze ma on gwarancję życia wiecznego. Czasownik ma wskazuje na otrzymanie życia wiecznego w tym samym momencie, w którym następuje akt wiary (równoczesność czynności wyrażonych przez participium praesentis activi – pisteuon „wierzący“ oraz przez indicativus praes. activi – echei „ma“).

 

Imiesłów apeithon  wstępuje w Ewangelii Jana tylko w tym miejscu i jest ekwiwalentem niewierzącego. Zaakcentowanie nieposłuszeństwa nawiązuje do obrazu posłuszeństwa/nieposłuszeństwa dzieci wobec rodziców. Autor tekstu zaskakująco jednak zestawia okazywanie nieposłuszeństwa nie z Ojcem lecz z Synem, dając w ten sposób po raz kolejny do zrozumienia, że Syn działa w imieniu Ojca, jak Ojciec i należy Go traktować tak samo jak Ojca. W przeciwieństwie do części odnoszącej się do wierzącego, tutaj imiesłów apeithon oraz czasownik opsetai są zróżnicowane pod względem temporalnym. Pierwszy występuje w praesentis activi, drugi w indicativie futuri medii, co może sugerować, że ostateczne konsekwencje braku posłuszeństwa będą miały miejsce w przyszłości. Jednocześnie na nieposłusznym ciągle spoczywa Boży gniew (stąd czasownik manei – „pozostaje“ – w ind. praes. act.), a gniew jest tu ekwiwalentem wyroku, którego wykonanie zostało przesunięte na czasy eschatologiczne. Podstawą osądu i przyszłego wykonania wyroku jest zatem ustosunkowanie się człowieka do Syna i Jego świadectwa (por. rozwinięcie tego motywu w J 12,44-50).

 

Przygotowała Kalina Wojciechowska

{jcomments on}