IZAJASZ 54,7-10

7.         Na małą chwilę porzuciłem cię,

                        a w wielkim miłosierdziu zgromadzę cię.                             /kontrast/

8.         W strumieniach gniewu ukryłem

            oblicze moje na chwilę przed tobą,

                        a w łaskawości wiecznej ulitowałem się nad tobą                /kontrast/

- rzekł odkupiciel twój, JHWH.

9.         ‘Jak za dni’[1] Noego to moje,

            gdy przysiągłem, że nie przejdą już więcej wody Noego nad ziemią,

            tak przysiągłem, że nie będę się gniewał na ciebie                           /porównanie/

            ani nie będę cię ganił.

10.       Jeśli (bo) góry mogłyby się odsunąć

i pagórki zachwiać,

                        to łaskawość moja od ciebie się nie odsunie                         /kontrast/

                        i przymierze pokoju mego nie zachwieje się

            - rzekł litujący się nad tobą, JHWH.

 

Dwie krótkie mowy JHWH są częścią większej kompozycji mówiącej o ocaleniu (formy rodzaju żeńskiego), nowym początku Jerozolimy, przyrównanej do porzuconej przez męża/owdowiałej (54,4-6) i pozbawionej dzieci/bezpłodnej kobiety (54,1-2), która straciła już wszelką nadzieję. Zostanie odbudowana i będzie chroniona przed wrogami (54,11-17). W wierszach tych odbicie znajduje zburzenie Jerozolimy  w wyniku najazdu Babilonii w 587 r. p.n.e. oraz wygnanie jej mieszkańców. Anonimowy prorok, zwany przez egzegetów Deuteroizajaszem, ogłasza Jerozolimie nastanie nowego czasu zbawienia. Adresatem jest Jerozolima, a domyślnym najpewniej mieszkańcy zrujnowanej Jerozolimy i otaczających ją obszarów Judei.

Poszczególne mowy zostały wyznaczone przez zamykające formuły, w których wprost stwierdza się, że mamy do czynienia z mowami Boga JHWH (w.8b i 10bβ). Formuły są poszerzone o partycypialne określenie Boga (zob. niżej).

Pierwsza mowa (w.7-8) przeciwstawia sobie dwa razy chwilowy – choć w rzeczywistości trwający kilkadziesiąt lat – czas, gdy Jerozolima była porzucona przez Boga. Nawiązuje w ten sposób do obrazu z poprzedzających wierszy, zapowiadających porzuconej przez męża kobiecie – Jerozolimie – zostanie ponownie ukochaną jak w okresie młodości małżonką (w.6). Porzucenie wiąże się z tym, że Bóg ukrywał przed nią swą twarz, czyli nie reagował na jej prośby i modlitwy (por. Ps 44,25; Jr 14,12). Wynikał to z Jego gniewu, którego powodu można się bez trudu domyślić – nieprawości, które doprowadziły do upadku Jerozolimy: przestępstwa przeciwko biednym i pokrzywdzonym przez los (np. Jr 5,1-2.26-29) oraz odwracanie się od JHWH do innych bogów (wykroczenia kultowe; np. Jr 2). Gniew Boży był gwałtowny i zostały przyrównany do pędzących wód wezbranego, rwącego strumienia (gra słów szecef kecef na początku w.8). Jednak w kontraście do małej chwili teraz nadchodzi wielka i niewyobrażalnie długo (wiecznie) trwająca łaska i miłosierdzie Boże. Łaskawość oznacza tyle co Boża przychylność wynikająca jedynie z Jego wierności. Bóg lituje się (rzeczownik miłosierdzie pochodzi od tego samego rdzenia), użala się nad niedolą Jerozolimy. Jak srogi nie byłby wcześniejszy gniew Boży, to wobec wielkości i trwałości Jego łaski okazuje się tylko epizodem, który odchodzi w zapomnienie! Bóg okazuje się wykupicielem, tym, który wyrywa Jerozolimę z niewoli spowodowanej jej grzechami i pozwala wyjść jej na wolność, być wyzwoloną (por. Iz 40,2; czasownik lag oznacza wykupienie z niewoli bliźniego, który popadł w nią za długi). Czasownik zgromadzić zdaje się sugerować, że chodzi o wygnańców, którzy na nowo staną się mieszkańcami Jerozolimy (jak w Iz 40,11; 43,5; 49,18)[2].

Druga mowa (w.9-10) również przeciwstawia Boży gniew w przeszłości Jego obecnej łaskawości, tym razem posługując się obrazami. Co ciekawe, użyto w niej zdań z przeczeniami, pokazującymi, co się już nie zdarzy. Mowa zaczyna się od aspektu negatywnego (w.9): zapewnienia, że Bóg już więcej nie okaże gniewu, czyli nie będzie karał Jerozolimy, ani nie będzie jej napominał, zsyłając na nią ciosy (por. Iz 17,13). Dla wzmocnienia przyrzeczenia zestawia je z przysięgą (2 razy użyto czasownika przysięgać dla podkreślania pewności Bożych słów) daną w czasach Noego po potopie, że wody już nigdy nie zaleją całej ziemi (1 Mż 8,21-22). Potop rzeczywiście się nie powtórzył. Tak samo obietnica ostatecznej odmiany losu Jerozolimy jest pewna, a Bóg już nigdy nie ukarze Jerozolimy. O pewność obietnicy zbawienia dobitnie mówi też w.10 (aspekt pozytywny): nawet jeśli góry i pagórki mogą się poruszyć (w Palestynie sporadycznie zdarzały się trzęsienia ziemi), to Boża wierna przychylność i Boże zobowiązanie (choć słowo przymierze może oznaczać zarówno dwustronne, jak i jednostronne, dobrowolne czy narzucone zobowiązanie, tutaj musi określać bezwarunkowe samozobowiązanie się Boga) do zapewnienie Jerozolimie trwałego pokoju, powodzenia nie może być wzruszona. Również epitet litujący się czy litościwy podkreśla właściwy charakter Boga. O ile w pierwszej mowie Bóg przekonuje o swej wielkiej i nieograniczonej łasce, to w drugiej o jej ostateczności, niezmienności, nieprzemijalności, przy czym rozwija niejako pojęcie wiecznej łaski z w.8.

Nieszczęsne położenie Jerozolimy wyraźnie ukazują wiersze poprzedzające tekst kazalny (w.1-6; por. też w.11), który jest punktem kulminacyjnym całego rozdziału 54. Obie mowy są skierowaną do leżącej jeszcze w gruzach i wyludnionej Jerozolimy obietnicą i przekonują, że okres Bożego gniewu i karania za grzechy dobiegł ostatecznie do końca. Nieporównywalnie większe od karzącego gniewu jest Boże miłosierdzie i łaskawa przychylność. Bóg już zawsze będzie się kierował względem Jerozolimy swoim miłosierdziem. Nigdy więcej jej nie porzuci, nie odwróci się od niej. Wierność i łaska są prawdziwą naturą Boga. Podobną myśl o chwilowym Bożym gniewie i towarzyszącej człowiekowi przez całe życie Jego przychylności wyraża Ps 30,6, ale obietnica dla Jerozolimy jest radykalniejsza w swej ostateczności, niezmienności, a tym samym ma rys eschatologiczny.

4. niedziela okresu pasyjnego Laetare (raduj się!) mocniej niż inne niedziele tego czasu ujawnia ukrytą radość z tego, co ma ostatecznie nastąpić (por. J 12,24 i 2 Kor 1,3-7). Pomimo obecnych utrapień i zbliżającego się Wielkiego Tygodnia, tekst kazalny kieruje nasz wzrok na nadchodzące ostateczne, tj. rozpoczynające się wraz z (przyjściem na świat) i zmartwychwstaniem Jezusa, zbawienie. Zmartwychwstanie Jezusa stało się ostatecznym dowodem Bożego zwycięstwem nad śmiercią, przymierzem pokoju z nami. 

 

 



[1] Korekta za Qa (ymyk).

[2] Ponieważ jest to kolejny tekst kazalny pochodzący z Iz 40-55, korzystający z niniejszych opracowań z łatwością dostrzegą, jak często pojawia się motyw powrotu wygnańców, którzy mają na nowo zaludnić Jerozolimę i Judeę.