Komentarz do 1 J 4,7-12
Tłumaczenie:
7. Umiłowani, miłujmy jedni drugich, gdyż miłość jest od Boga, i każdy, który kocha Boga, z Boga jest zrodzony i zna Boga.
8. Ten, który nie kocha, nie poznał Boga, gdyż Bóg jest miłością.
9. W tym została objawiona miłość Boga w nas, że Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy żyli przez Niego.
10. W tym jest [właśnie] miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, lecz że On sam nas umiłował i posłał Syna swego [jako] przebłaganie za grzechy nasze.
11. Umiłowani, jeśli tak nas Bóg umiłował, [to] i my winniśmy jedni drugich miłować.
12. Boga nikt nigdy nie oglądał. Jeśli miłujemy jedni drugich, Bóg w nas przebywa a miłość Jego jest w nas dopełniona.
Komentarz:
Tekst kazalny 1 J 4,7-12 należy do drugiej części Listu (tj. 1 J 3,1 - 5,13), której motyw wiodącym jest życie wierzących jako dzieci Bożych. Podobnie jak w pierwszej części 1 Listu Jana (konkretnie w 1,5 - 2,29), tutaj również są podane cztery uwarunkowania, w jakich zawarty jest ideał chrześcijańskiego życia: wyrzeczenie się grzechu (3,4-9), posłuszeństwo (3,10-24), odrzucenie światowego stylu życia (4,1-6) oraz trwanie w miłości (4,7 - 5,4). W drugiej części Listu do czterech uwarunkowań dołącza jeszcze jedno - trwanie w wierze (5,5-13).
1 J 4,7-12 jest wraz z 1 J 4,13 - 5,4 tekstem spojonym jednym motywem - wcześniej uwidaczniającym się również w 1 J 3,11-24 -, którym jest miłość Boża jako siła napędowa w codziennym życiu. Według Augustyna z Hippony cały 1 List Jana nakazuje miłość (caritatem commendat haec Epistola). Tekst kazalny jest wielką zachętą do trwania i okazywania miłości, przez co staje się istotnym tekstem w obrębie Listu o wydźwięku etycznym.
7 - 8 Termin agapethoi ("umiłowania") występuje w tym Liście sześciokrotnie. W niniejszym ustępie wskazuje na troskę autora o adresatów, który zachęcając do miłości wzajemnej, sam chce ją okazać. Jest to zgodne z "największym przykazaniem" z Ew. Jana (por. J 13,14-17.35; także 1 J 3,11). Powyższy grecki termin w zestawieniu z agapomen allelous ("miłujmy jedni drugich") daje mocny asonans na samym początku perykopy.
"Gdyż miłość pochodzi od Boga" (gr. [h]oti agape ek tou theou estin) - stwierdzenie to sugeruje, że miłość ma swój początek w Bogu i tym samym należy do boskiego wymiaru. Po tej myśli zmierza autor Listu, pisząc, że „każdy, który kocha, z Boga jest zrodzony i zna Boga“. Jan zainteresowany jest nie tylko samą postawą, lecz również praktyką. Miłość winna okazywać się w działaniu. W dalszej części perykopy miłość Boga jest opisana pod kątem Jego zbawczego działania. Miłość wychodząca naprzeciw innym staje się potwierdzeniem, że wierzący doświadczył „odrodzenia“ i faktycznie „zna“ Boga, a więc ma z Nim bliską oraz stałą relację.
Niewykluczone, że autor Listu łączy ze sobą dwa pojęcia - odrodzenia i poznania - w celach apologetycznych (przeciwko gnostykom). W jego mniemaniu nie ma podziału na lepszych (bo mających lepsze poznanie) i gorszych, przeciwnie, każdy (gr. pas), kto kocha, bez względu na okoliczności i własne możliwości, narodził się z Boga i zna Go. Z kolei każdy, kto nie jest w stanie darzyć miłością, nie zna Tego, który tej miłości jest źródłem i nie doświadcza tej siły napędowej, o której w późniejszych wiekach Augustyn z Hippony napisze w formie imperatywu „kochaj i czyń, co chcesz“ (Homilia siódma do 1 Listu Jana 7).
"Gdyż Bóg jest miłością" (gr. [h]oti [h]o theos agape estin). Po wzmiance o kimś, kto nie potrafi kochać, która niesie brzmienie etyczne, następuje twierdzenie natury teologicznej na temat Bożej natury: Bóg jest miłością. Nie, że kocha, ale właśnie jest miłością. Miłość Boga nie jest więc tylko jednym z jego działań, lecz każde Jego działanie nosi na sobie "pięczęć" miłości, również w wymiarze, który w popularnym, współczesnym rozumieniu, z miłością jakoby nie ma wiele wspólnego - np. sądu czy kary. Samo pojęcie Boga jako miłości posiada tło bardzie żydowskie niż greckie, gdyż łączy się - jak wskazuje kontekst perykopy - z działaniem, aktywnością, osobistym podejściem do człowieka, podczas gdy greckie bóstwa miały raczej charakter abstrakcyjny, były pasywne i niedostępne (por. jednak dociekania C. Dodda, który cytując fragmenty z Corpus Hermeticum 5,9; 11,13.14.17, dochodzi do wniosku, że niektórzy myśliciele hellenistyczni usiłowali definiować boską naturę w kategoriach bardziej osobistych).
9 - 10 Druga część perykopy (ww. 9-12) przebiega według schematu: A/ działanie, B/ zachęta, A’/ działanie. Wiersze 9-10 ukazane są w formie paralelizmu określonego zwrotami "w tym - na tym". Autor Listu przechodzi do ukazania praktycznych implikacji wynikających ze stwierdzenia "Bóg jest miłością". Miłość nie jest tu abstrakcyjną ideą, lecz faktycznym działaniem Boga wobec człowieka. Działaniem, które objawiło się w zbawczej ofierze Jezusa Chrystusa. Bóg posłał swego Syna (por. J 3,17), aby przez Niego można było otrzymać życie (domyślnie: życie wieczne). Idea "posłania" Syna posiada tło żydowskie: por. przykładowo 2 Mż 23,20 - Bóg posyła anioła; Mdr 9,10.17 - Bóg posyła swą Mądrość (Ducha); Filon O rolnictwie 51 i De confusione linguarum 145-148 - Bóg posyła Logosa. Termin monogenes ("jedyny", "jednorodzony") występuje w NT dziewięciokrotnie, szczególnie u Łukasza oraz Jana, lecz tylko ten ostatni odnosi go do Chrystusa. Bardzo możliwe, że opisując w ten sposób unikalną relację Ojca z Chrystusem, autor Listu wskazuje nie tylko na pojęcie "jedyności" cz też "zrodzenia" Syna z Boga (co rozwinęły późniejsze dociekania chrystologiczne w okresie Ojców Kościoła). Hebrajski wyraz jachid ("jedyny, sam") w Septuagincie bywa też tłumaczony - oprócz monogenes, jak w Sdz 11,34 - jako agapethos ("umiłowany", zob. 1 Mż 22,2). W jednym więc zdaniu, które zresztą może pochodzić z wczesnej tradycji kerygmatu, Jan zawiera esencję działania miłości agape w relacji Bóg - człowiek. Oto Ojciec swego jedynego, umiłowanego Syna w wyrazie ogromnej miłości posyła na świat (wcale nie przyjazny, por. J 1,10-11), abyśmy mogli przez Niego żyć (widoczny cel oraz rezultat posłania Syna: życie, czyli powstanie z martwych w duchowym sensie).
Werset 10 w postaci paralelizmu podaje myśl z poprzedniego wiersza, lecz bardziej skonkretyzowaną. Źródłem prawdziwej miłości jest Bóg, nie człowiek - jakkolwiek termin egapekamen ("umiłowaliśmy") w formie perfecti passivi oznacza tu trwanie ludzkiej miłości - i to Bóg z powodu miłości do zgubionej ludzkości posłał swego Syna jako przebłaganie za grzechy nasze. Użycie terminu [h]ilasmos ("przebłaganie") wskazuje na śmierć ofiarną Syna Bożego (por. 1 J 2,2 - "przebłaganiem za grzechy nasze ... i za grzechy całego świata"). Idea posłania Syna w obecnym kontekście perykopy nie koncentruje się zatem na samym Wcieleniu, lecz na przebłagalnej śmierci Jezusa.
11 - 12 Jan w usiłowaniu ukazania głębi miłości Bożej zdaje się mówić: patrzcie! oto jaka jest Jego miłość, zatem okazujmy miłość wzajemną! Skoro od Niego pochodzi miłość, gdyż sam Bóg jest miłością, i jej doświadczyliśmy oraz wciąż doświadczamy, to nie możemy być bezczynni w jej okazywaniu. Zwrot umiłowani (gr. agapethoi ) dodatkowo wzmacnia wymowę tej zachęty. Wyraz winniśmy (gr. ofeilomen ) nie akcentuje "przymusu" (jak greckie słowo dei - "trzeba, należy"), lecz raczej zobowiązanie wypływające z samej natury danej rzeczywistości. Miłość agape daje impuls do działania.
Wiersz 12 zaczyna od oznajmienia bardzo podobnego do występującego w J 1,18: Boga nikt nigdy nie oglądał. Boga samego w sobie w istocie nikt nie widział (idea "niewidzialności" Boga jest żydowska, por. 2 Mż 33,20; 5 Mż 4,12; Syr 43,31; Flawiusz, Wojna Żydowska 7,346), jednak trwając w Jego miłości, zwłaszcza w odniesieniu do miłości wzajemnej wierzących, uczestniczymy w Bożym życiu. Bóg przebywa (gr. menei - "mieszka, pozostaje, przebywa, trwa") w nas jednak nie dlatego, że kochamy, ale właśnie kochamy, gdyż On w nas zamieszkuje. Zwrot "w nas" może być aluzją do wspólnoty chrześcijańskiej (Bóg przebywa w ludziach tworzących Kościół). To w Kościele Boża miłość jest "dopełniona" (gr. teteleiomene - dokonana, dopełniona, doprowadzona do końca). Owo "dopełnienie" nie jest jednak statyczne, tak jak sama miłość nie "stoi w miejscu", lecz jest czynna w działaniu.
Romuald Tomaszewski